piątek, 6 listopada 2015

krótki dialog

Pewnego dnia w brudnych lochach bastylii pan bonacieux chwilę przed zgaszeniem świec w lochach jego sąsiedzi z celi zbyszek z oberży i edek szpieg hiszpanów nie mogli znieść krzyków pozostałych więźniów i edek ich zaprosił do kąta na słowo
Czy chcecie się z tąd wydostać?-zapytał się edek.
Oczywiście że tak!-odpowiedział pan bonacieux.
Ale jakże mamy to zrobić?-zapytał zbyszek.
Musimy udawać że chorujemy na czarną ospę.-oznajmił edek.
Ale co z bąblami?-zapytał pan bonacieux.
Będzie trzeba wysmarować się  błotem.-odpowiedzał zbyszek.
To może się udać.-przytaknął edek.
Zacznijmy najlepiej teraz.-zaproponował pan bonacieux.
Oczywiście!-wykrzykneli jednocześnie zbyszek i edek.
To zaczynajmy-zakończył tą rozmowę zbyszek.






cała ekipa natychmiast zaczeła przygotowywać błoto tak aby się trzymało ciała po godzine przygotywywania mikstury zakączyli i zaczeli się tym wysmarowywać jak skączyli to akurat strażnicy zgasili światło następnie cała ekipa się położyła i jęczała strażnicy przysili z lampą i zobaczyli objawy czarnej ospy wyciągneli ich z celi i wyżucono z bastylii i następnie wszyscy rozchodzą się w swoje strony.

niedziela, 18 października 2015

Oto miła baśni o trolach

Dawno dawno temu w gęstym lesie żyła sobie rodzina troli która wcale nie była bogata ale wręcz uboga.Trole zbierały zapasy na zimę w lesie którym mieszkali zbierali tam grzyby i różne owoce.I jak jusz zaczynały się mrozy w tym regionie którym mieszkali to popłynieli na bardziej zaludnioną wyspę gdzie sądzili że będą lepsze warunki pogodowe.Pojechali tam z osłami i z jedzeniem które uzbierali prez tą całą jesień.Dopiero jak dopływali do tej wyspy zobaczyli że tam nie ma żadnego portu.Dlatego musieli dobić do brzegu i dopłyneli do klifu i jak dobili do brzegu to statek zaczoł tonąć i naszczęście rodziny statek zanurzył się tylko na około pół metra.Byli cali mokrzy i było im zimno mieszkający obok mieszkanicy zaprosili ich do domu.Następnie mieszkanicy dali im koce i miednice z ciepłom wodą żeby ogrzało im to stopy.Następnego dnia wypoczęta rodzina chciała się odegrać za to co zrobili wczoraj poszli do lasu z nadzieją żę znajdą jakieś grzyby.Najstarszy w rodzinie pradziadek znalazł zupełnie przy padkiem dziewczynke w lesie która była oziembła to zaniusł ją do domu tych osub które im pomogły.Przed zmrokie rodzina wyruszyła na osłach do niedaleko położonego miasta od nich.Jak dojechali do tego miata rodzina troli to najmłodszy troll zobaczył miejskowego sprzątacza i się zapytał czy jest jakieś schronienie w pobliżu.Ta miła i szympatyczna pani odpowiedzała że jest na drugim końcu miasta.Cała rodzina pojechała tam i przeczekali w tym miejscu aż do końca zimy.Jak powiedziano rodzinie że muszą opuścić już schronienie to dziadek zobaczył na sprzedaż pięć okryć do szałasu to odrazu rodzina je kupiła i babcia poszła nazbierać patyków które były potrzebne do budowy szałasu.Jak kupili obudowy do szałasu i znależli odpowiednie patyki to zaczeli szukać jakiegoś pola.Dopiero po dwuch godzinach szukania znaleźli i postawili tam szałase.Od tego czasu zawsze tam mieszkali aż do swojej śmierci i każdego lata odwiedzali te miejsca w których się zatrzymali w drodze do mieszkania tam gdzie teraz mieszkają.

czwartek, 18 czerwca 2015

Praca Gniotka

Oskar Cieślik Dąbrowa Górnicza 18.06.2015 ul.krótka 8 Dąbrowa Górnicza 41-300 Stefan Zagubny drektor firmy"kipasta ul.płytka 21 41-001 Katowice list oficjalny Szanowny panie drektorze. Piszę do pana ten list ponieważ jestem agentem mr.gniotka i jestem zainteresowany paniską ofertą w sprawie pracy.Sądzę że mój klient spiszę się doskonale. Pasją dla mr. gniotka jest spędzać czas zdala od cywilizacji.Bardzo często wyjeżdża do lasu lub w góry.Uczył się od najlepszego mistrza survivalu Berego Gryllsa.Uczył amatorów survivalu w hiszpani,usa,francji i na sri lance.On uczył też w młodych praktykantów.Bardzo lubi spędzać czas z swoimi uczniami.Związek survivalu mianował go 5 najlepszym mistrzem survivalu na świecie i 1 w europie.5 dni w tygondniu wyjeżdza w dzikie tereny.Był około w 100 dzikich miejscach.Te pozostałe dwa dni spędza na odpoczywaniu.Mam nadzieję że przyjmiecie mr.Gniotka jako nauczyciela survivalu. z poważaniem, Oskar Cieślik

środa, 11 marca 2015

Podróż na xorax

Był miły spokojny dzień jak zwykle.Obudziłem się i czułem się wypoczęty.Jak się obudziłem to przywitał mnie mój pies liżąc mnie po policzkach.Mój miły piesek miał na imię Ares.Jak zwykle poszłem umyć zęby a następnie dać jedzonko Aresowi.Ja zjadłem kanapki i się przebrałem do pracy.Wsiadłem do samochodu i pojechałem do pracy.Ta praca ma swoje plusy i minusy dlatego że jadę daleko ale też dobrze zarabiam.Ja jestem architektem ale od dziecka mażę by polecieć w kosmos.ta droga była nudna a więc załączyłem radio.Akurat trawiłem na widomości.W tych wiadomościach ogłosili konkurs. -Ogłaszamy konkurs o nazwie podróż w kosmos.Do wygrania są mikroskopy lunety tablety a głównom wygraną jest podróż na xorax.To tajemniczy księżyc dopiero go zwiedziło 9 osób.Bądź 10 osobą która poleci na xorax.Można wygrać robioąc projekt rakiety z czego chcecie.Następnie prosimy go wysłać na radiokosmos.com. -Wtedy pomysilałem żeby go zrobić bo jestem architektem i chcę polecieć na xorax.Prze całą drogę do pracy byłem głodny podróży na xorax.W pracy większość o tym rozmawiała.Byłem nie najszcześliwszy z tego powodu.Dlatego mówiłem że to jest głupię.Nie wiele osób mnie posłuchało.Jak wracałem do domu to byłem szczęśliwy i zestresowany.Kiedy wróciłem to pobawiłem się trochę z aresem.W momęcie kiedy jadłem obiad to przypomniałem sobię żę nie mam produktów.Ale nie mogłem iść do sklepu był daleka a za 10 miunt będą goście.A więc dopiero mogłem pójść jutro.Tego dnia bardzo chciałem zrobić ten projekt.Zaraz po pobudzce pojechałem do sklepu.Niestety się okazało że zabrakło steropianu.W takich przypadkach jeżdże na targ.Na targu znalazłem steropian i pojechałem do domu.Jak dojechałem do domu to jak zwykle pobawiłem się z aresem.Dopiero po zabawie zaczołem robić model.Wtedy nie sądziłem że to będzie takię trudne.Ale dopiero na zajutrz skączył model i wysłał do radia.Byłem bardzo zestresowany i z denerwowany.Mineły trzy dni i ogłosili werdykt.Okazało się żę jestem drugi.Byłem smutny nawet ares mnie nie pocieszył.Ale ździwiłem się jak do mie doszedł bilet.Lisztonosz mi wyjaśniłi odjechał naj wyrażniej 1 osoba jest chora i nie może polecieć na xorax.Musiałem jutro być na lotnisku o 12:00 w golden state.Poszedłem wcześnie spać ale nie mogłem zasnąć i poszedłem spać o 1 w nocy.Kiedy byłem w statku posmicznym nie dowierzałem.Jak wylą dowaliśmy tozobaczyłem piękne zwierzęta i krajobraz.byłem rozczarowany jak po godzinie musieliśmy odlatywać.Wtedy kiedy wruciłem do domu ares był tak szczęsiliwy że biegał w te i wew te.Bardzo popowracie chciałem napisać słownik o zwierzętach xoraxu.I te cel zrealizowałem. liściasta cegła-To zwierzę wydaję sie nie groźnę bo jest z liści ale boli tak samo uderzenię jak u prawdziwej cegły. myszowy dinozaur-To jest mysz z głową dinozaura to zwierzę jest nie grożnę ale ich przyjaciółmi są grożnę tromborożce. tromborożec-To jestnosorożec tylko zamiast ostrych kłuf ma trąbe słonia i lekię uderzenię tą trąbą jest śmiertelne. skorpiono świnia-Tego zwierzęcia jest przysmakiem jest myszowy dinozaur w bija mu ogon skorpiona i się tym delektują ale boją się tromborożców. gigantus-To naj większe zwierzę na xorax ma głowę orła tłuw goryla i nogi struśa żyją barzdzo długo i są najgrożniejsze w kosmosie.